Papierowe internety


Usunęło się. Pusta strona, na której powinna znajdywać się treść nowego posta. Jestem zawiedziona i bezradna, bo opcja ctrl+z nic nie daje. Błąd, którego nie da się już naprawić, bo kapryśny blogger się zawiesił, a ja odświeżyłam stronę. 

Przypuszczam, że zabiorę się za wcześniej poruszony temat raz jeszcze, ale wiadomo - nie da się niczego odtworzyć słowo w słowo. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cała forma nowej notki bardzo mi się podobała, a teraz ją utraciłam. Temat jak najbardziej na czasie - jesień, tyle Wam zdradzę. 

Nie chcę wypaść z rytmu, więc dzielę się z Wami moimi żalami, że utraciłam zawartość wcześniej przygotowanego wpisu. Żałuję, że nie zrobiłam sobie kopii zapasowej w wordzie. Na to wychodzi, że tak musiało się stać, abym w końcu zaczęła to robić (akurat ostanio zaczęłam się nad tym zastanawiać, czyli wilk z lasu wywołany). 

Czasami to zwykły post, czasami cała prezentacja przygotowywana na historię przez poprzednie 3 godziny, która ma miejsce następnego dnia. Szlag człowieka trafia, co tu kryć. Internet płata figle, co tylko dowodzi, że papier ma swoją moc. Ale nie chce mi się przepisywać postów z papieru na komputer. Chyba po prostu jestem leniem.
źródło zdjęcia 

Rada dla Was blogerów i dla mnie: Zawsze zapisujcie swoje posty w wordzie, albo innym pisiadle.

10 komentarzy:

  1. Też ostatnio o tym myślałam, żeby pisać wpisy w Wordzie, bo tutaj albo cofa mi się sam Chrome (nie wiem, to chyba błąd) i także jest ryzyko utraty tekstu albo parę razy przez przypadek zamiast "zapisz" dałam "opublikuj" i post w 1/3 się publikował...

    Pozdrawiam, Tak Po Prostu BLOG :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jestem za dużym leniem, żeby robić kopię postów. Zostają tylko na blogerze. I mam nadzieję, że zostaną na długie lata! Aniele, proszę!
    Szkoda, że całość ci się usunęła. Trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja nie robię kopię postów nigdy. Nie zdarzyła mi się jeszcze sytuacja utraty moich "wypocin" i mam nadzieję, że nigdy mi się to nie przytrafi.
    Pozdrawiam :D
    http://sandrafotoblog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Też tak miałam, a mam dopiero jeden post...
    Obserwuję!
    MY BLOOOG

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja nigdy nie robię kopii zapasowej, ale już kilka razy mi się zdarzyło, że prawie straciłam napisany post:)
    mój blog, hooneyyy

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak sobie układałam w głowie co napisać, to zdarzało mi się zapomnieć jakiś ważnych słów :P, ale tak jak Ty na szczęście nie miałam.
    http://modoemi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja zawsze kopiuję gotowy post zapisany na bloggerze i zrzucam na pendrive, na wypadek jakby blogspot postanowił usunąć moje wpisy (co już się niektórym zdarzało). Tak jak ty nigdy nie miałam, ale jestem przeciwna wklejaniu do bloggera tekstów z worda, ponieważ strasznie zmienia mi to czcionkę po opublikowaniu i posty wyglądają brzydko, a nie umiem ich potem naprawić tak, żeby wyglądały jak te napisane bezpośrednio w bloggerze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogę Ci coś na to poradzić, mianowicie polecam zapisywania tekstów również w notatniku, bo wtedy nie zapisze nam się żadna charakterystyczna czcionka jak dzieje się po skopiowaniu tekstu z worda do bloggera ;)

      Usuń
  8. Jejku, szkoda Twojej pracy. Mi też się zdarzyło to kilka razy: rozumiem Twój żal i smutek. No tak, internet jest tylko abstrakcją. Obserwuję to miejsce z przyjemnością! :)
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  9. NIGDY nie robiłem żadnych kopii czy pisania w innym programie niż na bloggerze. No po prostu mi się nie chcę. Życie lubi zaskakiwać specjalnie mnie, ale jeszcze nigdy mnie nie spotkała taka sytuacja. Współczuje mocno i nie chcę zaznać twojego bólu... serio

    tutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 KAKTUSOWY SAD , Blogger